„Dodatki” do żywności
Warto wiedzieć ...
DODATKI DO ŻYWNOŚCI
Ponieważ mówimy o dodatkach do żywności,
to warto wiedzieć, jak klasyfikuje się
te dodatki. Zazwyczaj boimy się
wszelkich „E ileś tam” na etykietach
produktów spożywczych, a przecież nie
każde „E” oznacza od razu szkodliwy
dodatek.
Pora więc poświęcić kilka słów na ten
temat.
Podział
dodatków:
·
Barwniki
·
Konserwanty chemiczne
·
Przeciwutleniacze
·
Regulatory kwasowości
·
Zagęstniki
·
Emulgatory
·
Substancje wzmacniające smak i zapach.
·
Substancje słodzące
Wiele
z tych substancji jest pochodzenia
naturalnego, np.:
-
E 100 -
kurkumina - żółtopomarańczowy barwnik,
wyciąg z kurkumy (Curcuma longa -
płd.-wsch.
Azja),
-
E 101 – ryboflawina, czyli
witamina B2,
-
E 160 - karotenoidy (marchew),
-
E 161 – barwnik ksantofilowy,
-
E 140 – barwnik otrzymywany na bazie
chlorofilu (kolory: niebieski do
zielonego),
-
E 150 – barwnik brązowy na bazie
karmelu,
-
E 300 – kwas askorbinowy (witamina C),
-
E 1422 – acetylowany adipidian
diskrobiowy – oznacza po prostu pochodną
skrobi klukurydzianej.
KRÓTKI
PRZEWODNIK
PO
NAJCZĘŚCIEJ STOSOWANYCH
DODATKACH
DO ŻYWNOŚCI
PRZECIWUTLENIACZE E 300 – E 332.
Substancje zapobiegające utlenianiu
środków spożywczych, przciwdziałają np.
jełczeniu tłuszczów lub zmianom barwy.
Często pełnią funkcję odżywczą, jak np.
E 307 – czyli witamina E.
E 300 |
Kwas askorbinowy (wit. C) |
Przeciwutleniacz |
E 301 |
Askorbinian sodu |
Przeciwutleniacz |
E 302 |
Askorbinian wapnia |
Przeciwutleniacz |
E 307 |
Alfa tokoferol (wit. E) |
Przeciwutleniacz |
BARWNIKI – E 100 – E 180
Substancje nadające lub przywracające
barwę produktom spozywczym (wiele z nich
jest naturalnego pochodzenia).
E 100 |
KURKUMINA |
Naturalny żółty barwnik, wyciąg
roślinny z kurkumy (Curcuma
longa), działa bakteriobójczo i
przeciwzapalnie |
E 101 |
RYBOFLAWINA |
Naturalny lub syntetyczny
(witamina B2) |
E 120 |
KOSZENILA |
Naturalny czerwono-pomarańczowy
barwnik chinolinowy |
E 140I |
CHLOROFIL |
Naturalny zielony barwnik
występujący w roślinach |
E 150a |
KARMEL |
Pochodzenie naturalne; barwnik
czerwono-brunatny, cukier
poddany działaniu wysokiej
temperatury |
E 160a |
Β-KAROTEN |
Identyczny z naturalnym; barwnik
pomarańczowo-czerwony,
prowitamina witaminy A |
E 160b |
ANATTO |
Naturalny pomarańczowo-żółty
barwnik, ekstrakt z nasion
jednego z drzew tropikalnych |
E 160d |
LIKOPEN |
Naturalny czerwony barwnik,
ekstrakt ze skórek pomidorów |
E 162 |
BETANINA |
Naturalny purpurowo-czerwony
barwnik, wyciąg z buraków
ćwikłowych |
E 163 |
ANTOCYJANY |
Naturalne barwniki roślinne,
najczęściej z czarnych winogron
lub kapusty, doskonałe
przeciwutleniacze |
SUBSTANCJE WZMACNIAJĄCE SMAK I ZAPACH.
Związki tego typu dodane do potraw
powodują wzmocnienie naturalnej
smakowitości i zapachu potraw.
E 621 |
GLUTAMINIAN SODU |
Otrzymywany z melasy |
E 623 |
GLUTAMINIAN WAPNIA |
Substytut soli kuchennej,
stosowany w produkcji odżywek i
żywności dietetycznej |
E 636 |
MALTOL |
Substancja o posmaku karmelu,
nadaje zapach „świeżo pieczonego
pieczywa“ |
KONSERWANTY CHEMICZNE – E 200 – E 282 i
E 1105
Chemiczne utrwalacze żywności
przedłużające trwałość produktów
spożywczych poprzez zabezpieczenie ich
przed rozkładem przez drobnoustroje.
E 200 |
KWAS SORBOWY |
KONSERWANT CHEMICZNY |
E 201 |
SORBINIAN SODU |
KONSERWANT CHEMICZNY |
E 202 |
SORBINIAN POTASU |
KONSERWANT CHEMICZNY |
E 203 |
SORBINIAN WAPNIA |
KONSERWANT CHEMICZNY |
E 210 |
KWAS BENZOESOWY |
KONSERWANT CHEMICZNY |
E 211 |
BENZOESAN SODU |
KONSERWANT CHEMICZNY |
E 220 |
BEZWODNIK KWASU SIARKAWEGO |
KONSERWANT CHEMICZNY |
E 221 |
SIARCZYN SODU |
KONSERWANT CHEMICZNY |
E 222 |
WODOROSIARCZYN SODU |
KONSERWANT CHEMICZNY |
E 223 |
PIROSIARCZYN SODU |
KONSERWANT CHEMICZNY |
E 224 |
PIROSIARCZYN POTASU |
KONSERWANT CHEMICZNY |
E 228 |
WODOROSIARCZYN POTASU |
KONSERWANT CHEMICZNY |
E 250 |
AZOTYN SODU |
KONSERWANT CHEMICZNY |
E 251 |
AZOTAN SODU |
KONSERWANT CHEMICZNY |
E 252 |
AZOTAN POTASU |
KONSERWANT CHEMICZNY |
E 280 |
KWAS PRIOPRIONOWY |
KONSERWANT CHEMICZNY |
E 1105 |
LIZOZYM |
NATURALNY - enzym zwierzęcy |
ŚRODKI SŁODZĄCE
– mannit (E 421), sorbit (E 420),
aspartam.
EMULGATORY.
Substancje niezbędne przy uzyskiwaniu
jednorodnych i twałych mieszanin, np.
przy produkcji margaryny, majonezów,
czekolad, lodów, ciast. Zazwyczaj
pochodzenia naturalnego.
E 322 |
LECYTYNA |
Naturalny – z nasion soi |
E 471 |
MONO- i DWUGLICERYDY KWASÓW
TŁUSZCZOWYCH |
Z glicerolu i kwasów tłuszcowych,
stanowi ok. 70% emulgatorów
uzywanych przy produkcji
żywności |
ZAGĘSTNIKI.
Substancje używane do zagęszczania
produktów spożywczych. Większość z nich
jest pochodzenia naturalnego.
E 400 |
KWAS ALGINOWY |
Pochodzenie naturalne – z
brunatnych alg morskich |
E 401 |
ALGINIAN SODU |
Pochodzenie naturalne – ma
charakter błonnika |
E 406 |
AGAR |
Pochodzenie naturalne – z
czerwonych alg morskich |
E 407 |
KARAGEN |
Pochodzenie naturalne – z
czerwonych alg morskich, stos. w
odżywkach dla dzieci |
E 410 |
MĄCZKA CHLEBA ŚWIĘTOJAŃSKIEGO |
Pochodzenie naturalne – z nasion
owoców Ceratonia siliqa, dodaje
się do mleka dla niemowląt |
E 412 |
GUMA GUAR |
Pochodzenie naturalne – z drzewa
Cyamopsis tetragonolobus |
E 414 |
GUMA ARABSKA |
Pochodzenie naturalne – z drzew
akacjowych |
E 415 |
GUMA KSANTANOWA |
Pochodzenie naturalne – z cukru,
glukozy lub skrobi |
E 440 |
PEKTYNA |
Pochodzenie naturalne p z owoców
cytrusowych lub jabłek |
E 441 |
ŻELATYNA |
Pochodzenie naturalne – z kości
lub skór zwierzęcych |
E 1412 |
FOSFORAN DISKROBIOWY |
Pochodzenie naturalne – stos. w
przetworach dla dzieci |
E 1422 |
ACETYLOWANY ADYPINIAN
DWUSKROBIOWY |
Pochodzenie naturalne – pochodna
skrobi ziemniaczanej lub
kukurydzianej |
REGULATORY KWASOWOŚCI.
Nadają
pożądany smak i zwiększają trwałość
produktów spożywczych. Część z nich to
naturalne kwasy występujące w
przyrodzie.
E 260 |
Kwas octowy |
Naturalny (produkt fermentacji
alkoholu |
E 270 |
Kwas mlekowy |
Naturalny (produkt fermentacji
skrobi kukurydzianej lub
zbożowej) |
E 330 |
Kwas cytrynowy |
Naturalny (otrzymywany z melasy) |
E 334 |
Kwas winowy |
Naturalny (produkt fermentacji
wina) |
Tab. 4. Konserwanty najczęściej
stosowane.
KONSERWANT |
CHARAKTERYSTYKA
|
Kwas sorbowy
E 200 i jego sole
(E 201, E 202,
E 203 |
Uznawany za jeden z
bezpieczniejszych konserwantów.
Stosowanie: utrwalanie marynat,
sosów warzywnych, kiszonek,
sałatek, dżemów, galaretek,
marmolad. |
Kwas benzoesowy
E 210 i benzoesan
sodu E 211 |
Wyraźne objawy zatrucia
występują po spożyciu wysokich
dawek (wymioty, bóle głowy). U
astmatyków i alergików może
wywoływać reakcje uczuleniowe, a
u osób wrażliwych na aspirynę –
zaburzenia w funkcjonowaniu
przewodu pokarmowego. Spożywanie
produktów zawierających te
konserwanty wywołuje uczucie
drapania w gardle, podrażnienia
nabłonka żołądka, zakwaszenie
organizmu.
Stosowanie: sosy warzywne,
marynaty, sałatki owocowe i
warzywne. |
Dwutlenek siarki E220 i jego
sole
(E 221 do E 223) |
Może działać alergizująco
(zwłaszcza na astmatyków),
wywoływać podrażnienia przewodu
pokarmowego. Podejrzewany o
sprzyjanie nowotworom jelita
grubego. Długotrwałe
przyjmowanie siarczynów, nawet w
niewielkich dawkach, obniża
ogólną odporność organizmu.
Stosowanie: przeciery, moszcze,
chrzan, konserwy, susze warzywne
i owocowe. |
Kwas mrówkowy
E 236 i jego sole
(E 237, E 238) |
Wykazuje miejscowe działanie
drażniące na błony śluzowe i
skórę. Może powodować kwasicę
metaboliczną, niewydolność nerek
i zaburzenia widzenia.
Przewiduje się wycofanie tego
konserwantu z listy dozwolonych
substancji konserwujących
Stosowanie: marynaty, kiszonki
warzywne, surowe i
wysokosłodzone soki owocowe,
napoje bezalkoholowe.. |
Tab. 5.Wykaz dodatków zawartych w
niektórych produktach spożywczych.
Dodatki nieszkodliwe
|
100 |
101 |
132 |
140 |
160 |
161 |
162 |
163 |
170 |
174 |
175 |
200 |
201 |
202 |
203 |
236 |
237 |
238 |
260 |
261 |
262 |
263 |
270 |
280 |
281 |
290 |
300 |
301 |
302 |
303 |
304 |
305 |
306 |
307 |
308 |
309 |
322 |
325 |
326 |
327 |
330 |
331 |
332 |
333 |
334 |
335 |
336 |
337 |
400 |
401 |
402 |
403 |
404 |
405 |
406 |
408 |
409 |
410 |
411 |
413 |
414 |
420 |
421 |
422 |
440 |
471 |
472 |
473 |
474 |
475 |
480 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Dodatki podejrzane
|
125 |
150 |
151 |
153 |
154 |
155 |
172 |
173 |
180 |
240 |
241 |
477 |
|
|
|
|
Dodatki wywołujące zaburzenia
jelitowe
|
220 |
221 |
222 |
223 |
224 |
225 |
226 |
227 |
228 |
|
|
|
|
|
|
|
Dodatki wywołujące zaburzenia
trawienne (żołądkowe)
|
310 |
311 |
312 |
338 |
339 |
340 |
341 |
407 |
450 |
451 |
461 |
462 |
463 |
465 |
466 |
|
Dodatki wywołujące choroby skóry
|
230 |
231 |
232 |
233 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Dodatki wywołujące uczulenie
nerwowe (wysypki)
|
311 |
312 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Dodatki niszczące witaminy z
grupy B
|
220 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Dodatki wywołujące choroby
naczyń krwionośnych (zaburzenia
ciśnienia)
|
250 |
251 |
252 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Dodatki niebezpieczne (reakcje
alergiczne)
|
102 |
110 |
120 |
122 |
124 |
127 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Dodatki bardzo niebezpieczne
|
123 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Dodatki rakotwórcze
|
123 |
131 |
142 |
210 |
211 |
212 |
213 |
214 |
215 |
216 |
217 |
230 |
239 |
|
|
|
Dodatki zakazane
|
103 |
105 |
111 |
121 |
125 |
126 |
130 |
152 |
181 |
|
|
|
|
|
|
|
Tab.
6. Substancje szczególnie szkodliwe dla
człowieka i ich umiejscawianie się
w organizmie.
Drogi oddechowe |
Arsen, chrom, kadm, nikiel |
Mózg |
Ołów, tlenek węgla, rtęć,
mangan, rtęcian metylu |
Tarczyca |
Kobalt, tlenki siarki, jod131 |
Płuca |
Amoniak, kadm, ozon, tlenki
azotu, beryl, siarkowodór,
kobalt, azbest, mangan, nikiel |
Skóra |
Arsen, beryl, chrom |
Tkanka tłuszcz. |
Chlorowęglowodory, kadm |
Kości |
Fluorki, ołów, kadm,stront90 |
Układ nerwowy |
Fluor, kadm, ołów, rtęć |
Nerki |
Rtęć, kadm, arsen |
Wątroba |
Arsen, beryl, chrom, kadm,
nikiel |
Serce |
Tlenek węgla |
Zęby |
Fluor, selen |
W celu zapewnienia równowagi
powininniśmy być systematycznie zasilani
w najlepsze źródła energii – pełne,
zbilansowane pożywienie najwyższej
jakości, zaopatrywani w czyste powietrze
i „karmieni” wiele razy dziennie
życzliwością wypływającą z miłości.
Jedynie wówczas wszystkie komórki,
tkanki, narządy, układy będą prawidłowo
funkcjonowały. Pochodną prawidłowych
funkcji organizmu jest zaś ZDROWIE.
W takim razie w pierwszym rzędzie każda
z komórek potrzebuje najlepszego,
najbardziej wartościowego pokarmu.
Pokarmu kompleksowego, o starannie
wyważonych proporcjach poszczególnych
składników, bardzo łatwo przyswajalnego
i dostarczanego bezpośrednio do każdej
ze 100 bilionów komórek Twojego ciała.
Organizm jest zdrowy i funkcjonuje
prawidłowo tylko wtedy, kiedy każda
komórka jest w dobrej formie. Komórka,
aby spełnić swoje zadania, musi otrzymać
odpowiednie paliwo. To paliwo – to
kilkadziesiąt składników odżywczych
dobranych w odpowiednich proporcjach.
Jak małe mamy szanse dostarczenia
komórce tego, czego potrzebuje, zjadając
tradycyjne pożywienie?
W POLSKICH RODZINACH
DIETA JEST WYBITNIE
NIEDOBOROWA !
dr nauk med. Brygida Adamek
(Akademia Śląska)
|
Czy żywność, którą spożywamy i która ma
niezliczoną ilość szkodliwych barwników
i konserwantów, jest przetworzona i
wyjałowiona może dostarczyć naszym
komórkom dobre paliwo? Doskonale znamy
odpowiedź na takie pytanie, a to również
oznacza, że zdajemy sobie sprawę, jak
zdecydowanie negatywny wpływ ma to na
nasze organizmy.
Dużo się mówi ostatnio o tzw. zdrowej
żywności. Na rynku pojawiły się
odpowiednio spreparowane produkty
naturalne takie jak preparaty czosnkowe
(aliofil), zarodki pszenicy, otręby,
oleje rybne, specjalne drożdże,
mieszanki ziołowe itp. Coraz więcej jest
odżywek, specyfików odchudzających,
kompleksów witaminowych.
Korzystając z tego typu produktów często
jednak zapominamy, że organizm
ludzki jest przystosowany do łącznego
wykorzystywania składników pokarmowych,
a nie np. samych witamin, które
występują w przyrodzie zawsze w
obecności białek, tłuszczów itp.
Podobnie jest z minerałami, które
organizm powinien przyjmować nie w
postaci jonowej, ale w postaci tzw.
chelatów. Co to są
chelaty? Są to trójskładnikowe elementy
– minerały, witaminy i kwasy tłuszczowe
(czyli organiczne minerały połączone z
innymi substancjami organicznymi – łatwo
wchłanialnymi przez organizm).
Do tego proponuje się nam coraz więcej
sposobów odżywiania, diet-cudów. Prawie
wszystkie one zakładają ścisłe
ograniczenie spożywania niektórych
pokarmów (lub ich całkowite
wyeliminowanie) oraz zmuszają do
dokładnego liczenia kalorii, gramów,
układania indywidualnych tabel
żywieniowych.
Jednak nasze nawyki żywieniowe i smakowe
ulegają zmianom powoli. W praktyce więc
mimo całej posiadanej wiedzy na temat
prawidłowego odżywiania niechętnie
rezygnujemy ze schabowego z kapustą i
ziemniakami czy tłustego bigosu z
kiełbasą popitych słodkim kompotem.
NAJWIĘKSZE GRZECHY TYPOWEJ
POLSKIEJ KUCHNI:
ZA DUŻO MIĘSA, ZA TŁUSTO, ZA
SŁODKO, ZA SŁONO.
|
Każdy zbyt tłusty i słony posiłek, każdy
mocno posłodzony napój, to występek
przede wszystkim przeciwko własnemu
sercu.
Oprócz tego coraz chętniej korzystamy z
gotowych półproduktów kupowanych w
sklepach. To całkiem zrozumiałe, gdyż w
ten sposób możemy szybciej przyrządzić
posiłek. Szybciej, ale zdajemy sobie
sprawy, że nie ma to nic wspólnego ze
zdrowym odżywianiem się.
W przemyśle spożywczym stosuje się coraz
więcej różnego rodzaju dodatków do
żywności. Stanowią one stały składnik
zup, sosów, wędlin i innych przetworów
mięsnych, tłuszczów, napojów, a także
pieczywa.
Nie są to tylko konserwanty
przedłużające trwałość produktów (bowiem
naturalna żywność praktycznie nie nadaje
się do przechowywania, transportu i
handlu), ale również najrozmaitsze
substancje ułatwiające przebieg procesów
technologicznych, służące ochronie
składników pokarmowych, zachowania
naturalnej barwy surowców, wzmacniające
smak i aromat gotowych wyrobów.
Oceń to sam: co tak naprawdę te dodatki,
wszelkie „polepszacze” faktycznie
polepszają? Wiesz doskonale, że
polepszają wygląd, polepszają cechy tzw.
handlowe. Towar ma się przede wszystkim
dobrze sprzedawać.
Jak niewiele ma to jednak wspólnego ze
zdrową żywnością? Jak bardzo takie
dodatki szkodzą Twemu zdrowiu?
Dlaczego coraz częściej lekarze i
żywieniowcy ostrzegają, że dodatki
zawarte w tzw. „polepszonej” żywności
mogą zwiększać ryzyko chorób
alergicznych i nowotworowych, zwłaszcza
u dzieci, które nie mają jeszcze
ukształtowanego systemu odtruwającego,
umożliwiającego wydalanie związków
toksycznych? Specjaliści mówią już o
uczuleniowej epidemii w Polsce.
Może w Twojej rodzinie są również
przypadki alergii? Może już
zaakceptowałeś tę chorobę i traktujesz
ją jako coś oczywistego, normalnego w
naszych czasach? NIE JEST TO OCZYWISTE I
NORMALNE!
„Oto stało się jasne, że alergie wiążą
się z postępem cywilizacyjnym. W krajach
bogatych narastają lawinowo.
W krajach biednych, gdzie jeździ mniej
samochodów, a ludzie odżywiają się
produktami naturalnymi i nie stać ich na
leki, alergii jest o wiele mniej.”
– tak wypowiada się prof. Jerzy
Kruszewski, krajowy konsultant w
dziedzinie alergologii („Ciężkie
życie z pyłkiem”, Joanna Cieśla,
Agnieszka Rybak, „Polityka” Nr 16,
17.04.2004 r.)
UCZULENIA SĄ CENĄ,
JAKĄ PŁACIMY ZA LUKSUS JEDZENIA
CORAZ SMACZNIEJSZYCH
I ŁADNIEJ WYGLĄDAJĄCYCH
PRODUKTÓW ŻYWNOŚCIOWYCH.
|
W 700–1000 kg żywności, którą wchłania
każdy z nas przeciętnie w ciągu roku,
znajduje się ok. 6–8 kg dodatków
chemicznych: konserwantów, sztucznych
barwników, metali, pestycydów i innych
substancji, które zdecydowanie nie są
żywnością.
Czy wiesz, że:
·
w organizmie przeciętnego 20-latka jest
już nagromadzonych ok. 14 kg szkodliwych
substancji,
·
15 milionów Polaków cierpi na niedobór
witamin,
·
co druga kobieta, co
trzeci mężczyzna, co
szóste dziecko mają
nadwagę,
·
prawie 100% ludzi w Polsce ma problemy z
paradentozą z powodu nadmiernej
konsumpcji cukru,
·
organizm wydala antybiotyk przez
dwa lata, zaś przyjęte leki
hormonalne lub hormony zawarte w
zjadanej żywności (np. w kurczakach) w
ciągu aż pięciu lat?
Wieloletnie badania prowadzone w
Instytucie Pediatrii w Nowym Jorku
wykazały, że niewłaściwe pokarmy –
konserwowane, sztucznie barwione,
zawierające środki chemiczne, typowe
słodkie napoje, zwłaszcza z puszek,
pasteryzowane mleko, napoje gazowane,
jak również stosowanie substancji
chemicznych w środkach higieny powoduje
wzrost agresywności u dzieci i ich
większą nadpobudliwość.
Jeden z badaczy problemu, dr Ben
Feingold udowodnił, że przyczyną wzrostu
agresji i nadpobudliwości dzieci jest
również niewłaściwa dieta. Opracował i
wdrożył w związku z tym 2-etapowy
program odżywiania dziecka agresywnego
osiągając wyjątkowo obiecujące
rezultaty.
Wróćmy jednak do meritum
zagadnienia. Mięso zwierząt rzeźnych
zawiera mnóstwo antybiotyków, hormonów
wzrostu i środków uspokajających (podaje
się je zwykle przed ubojem np. świniom,
inaczej często umierają pod wpływem
stresu na zawał serca). Jedząc mięso
przyswajamy z nim również negatywną
energię lęku, przerażenia, bólu i
agresji zabijanego w rzeźni zwierzęcia.
Stany te utwalone są przecież w
stukturach wodnych komórek ciał zwierząt
(szerzej piszę na ten temat w części
„Czysta woda zdrowia doda”).
W dodatku produkty pochodzenia
zwierzęcego zawierają znacznie więcej
chemicznych substancji pochodzących z
nawozów sztucznych, środków ochrony
roślin oraz hodowli i przetwórstwa, w
tym wspomnianych hormonów i
antybiotyków, niż produkty roślinne.
Np. mięso zawiera 64 razy więcej
pozostałości pestycydów niż zboże,
produkty mleczne - 5 razy. Stosowanie
antybiotyków w hodowli zwierząt powoduje
powstawanie odporniejszych na leki
szczepów bakterii, np. bakterii
powodujących zapalenie płuc, a
najprawdopodobniej przyczynia się do
rozwoju chorób nowotworowych (ale o tym
nieco później...). „Zbliża
się czas, gdy 80 do 90% wszystkich
infekcji będzie odpornych na leczenie
znanymi antybiotykami”(dr
W. Gilbert, laureat Nagrody Nobla).
Okazuje się, że bakterie uodparniają się
na nowy antybiotyk w ciągu pół roku! Z
tego względu stosowanie abtybiotyków w
żywności i w paszach dla zwierząt
stwarza wyjątkowo realne zagrożenie,
bowiem nieświadome ich spożywanie grozi
wyhodowaniem w organizmach ludzkich
szczepów bakterii odpornych na inne
antybiotyki.
Dodatkowe zagrożenie stanowi
niebezpieczeństwo wprowadzenia do
organizmu człowieka szczepów bakterii
pochodzących z organizmu zwierzęcia już
odpornych na antybiotyki. Nie jest to
stwierdzenie bezpodstawne, ponieważ
badania wykazały, że np. stosowanie w
żywności antybiotyku zwanego awoparcyną
stało się przyczyną pojawienia się w
naszych organizmach bakterii
Enterococcus odpornych na działanie
innego antybiotyku - wankomycyny.
Wprowadzenie zakazu stosowania
antybiotyków oraz stymulatorów wzrostu w
paszach dla zwierząt jest potrzebą
chwili. Postuluje się wprowadzenie na to
miejsce tzw. probiotyków, tj. żywych
bakterii symbiotycznych („dobrych”
bakterii) np. z rodziny
Lactobacillus (będzie jeszcze o
nich mowa) oraz wyciągów z ziół. W sumie
są to działania pozytywne. Tylko
dlaczego nie planuje się stosować tego w
produktach dla ludzi?
Wróćmy jednak do naszego układu
pokarmowego. Jak widzimy, zamienia się
on w śmietnik, a raczej składowisko
chemicznych i innych trucizn.
Czy Twoja wątroba jest w stanie to
wszystko oczyścić? Czy przeciążony układ
odpornościowy jest w stanie z tym
wszystkim sobie poradzić? Nec
Hercules contra plures..., czyli i
Herkules nie poradzi przeciw wielu. Jak
ma funkcjonować ciało, jeśli
biochemiczna równowaga pokarmowa jest
zaburzona i jeśli pokarm zawiera
toksyczne dodatki?
Nasz codzienny pokarm, to pokarm
przetworzony w wysokim stopniu.
Mielenie, wybielanie, konserwowanie,
mrożenie, puszkowanie, barwienie,
wzbogacanie, dodawanie zapachów i
antyseptyków skutecznie niszczy
pierwiastki, enzymy i witaminy w nich
zawarte i zmienia te pokarmy w typowe
wypełniacze – w dodatku wysoce
szkodliwe.
DUŻA SZANSA NA „ZAPUSZKOWANIE”
PRZED CZASEM:
SPOŻYWANIE ŻYWNOŚCI
ZAPUSZKOWANEJ.
|
Np. stosowanie konserwacji przy pomocy
mikrofal powoduje przerwanie wiązań
elektrochemicznych w białkach. Jeśli w
dodatku połączy się to z głębokim
mrożeniem, w efekcie otrzymujemy pokarm
o wartości ... papieru. Zamiast
wzmacniać organizm, zmuszamy go do
wydatkowania energii, by przerobić taki
„wyjątkowo odżywczy” produkt.
W białej mące i produktach z niej
wytworzonych nie uświadczysz drobin
kiełków czy otrąb. Pozbawiasz się w ten
sposób naturalnej witaminy E, błonnika i
wielu minerałów w naturalnej postaci. 20
– 30 lat temu zaopatrzenie organizmu np.
w wapń odbywało się przede wszystkim
poprzez pieczywo, którego mąka zawierała
ok. 7-8% (70-80 g/kg) składników
mineralnych.
Tymczasem dzisiaj mąka tzw. „405”
(pozornie o najwyższej jakości) zawiera
zaledwie 0,405% składników mineralnych
(4,05g/kg)!. Właśnie dlatego dodaje się
dzisiaj do wypieków syntetyczne witaminy
(np. w USA witaminy z grupy B) oraz
minerały. Nie trzeba dodawać, że takie
pieczywo ma już nieco inną cenę w
porównaniu do „zwyczajnego”...
Mniej niż 150 kg w naszej rocznej
diecie stanowią owoce i warzywa – nie
licząc ziemniaków. Przeciętny Grek zjada
ich ponad 420 kg, a w Grecji zachorowań
na nowotwory jest prawie o połowę mniej
niż w Polsce w proporcji do liczby
mieszkańców.
Prawie połowa kalorii w naszym
pożywieniu pochodzi z produktów mięsnych
zawierających nasycone tłuszcze
zwierzęce. A przecież dzisiaj
warunkiem pełnego zdrowia jest zjadanie
5 razy dziennie minimum 200 g warzyw i
owoców – to jest łącznie ok. 1
kilograma. Tak naprawdę
powinniśmy zjadać ok. 2,5 kg warzyw i
owoców dziennie. Czy to robimy? Czy mamy
na to szanse? Czy nasz przewód pokarmowy
wytrzymałby to? Dlaczego aż tak dużo?
Powiemy o tym dalej.
Wszelkie zagrożenie dla zdrowia stanowią
również oleje spożywcze otrzymywane
metodami przemysłowymi. Działanie
wysokiej temperatury, światła, tlenu,
utwardzanie olejów powodują powstanie
szkodliwych izomerów kwasów
tłuszczowych. Porcja frytek z fast
food’u zawiera ok. 8 g złych tłuszczów.
Spożycie tylko jednego takiego posiłku z
dużą ilością tłuszczów nasyconych
prowadzi do głębokich zaburzeń w
regulacji przepływu krwi trwające kilka
godzin. Zaburzenia te nie
występują, gdy w posiłku
dostarczamy znaczne ilości naturalnych
witamin E i C.
Ogromnym źródłem zagrożeń nowotworami są
również chipsy, frytki, śniadaniowe
płatki kukurydziane, kruche ciastka,
mocno wysmażone mięsa. Zapytasz,
dlaczego?
Otóż w procesie gotowania, a głównie
smażenia, przede wszystkim mięsa i ryb
powstają silne kancerogeny w postaci
tzw. amin heterocyklicznych stanowiących
efekt metabolicznej oksydacji
(utleniania). Uważa się je za jedną z
głównych przyczyn raka. Warto dodać, że
proces metabolicznej oksydacji doskonale
blokują polifenole (zwłaszcza OPC), o
których będzie mowa w dalszej części
opracowania.
Podczas badań prowadzonych w Katedrze
Chemii Środowiska na Uniwersytecie w
Sztokholmie oraz przez Państwowy Urząd
ds. Żywności w Uppsali (Szwecja) wykryto
ogromne ilości rakotwórczego akrylamidu
w produktach żywnościowych bogatych w
węglowodany i poddanych działaniu
wysokiej temperatury.
Okazało się, że najwięcej akrylamidu
występuje w wymienionych wcześniej
produktach poddawanych obróbce
termicznej. Stwierdzono, że akrylamid
jest, co prawda, dość szybko wydalany z
organizmu, ale wytwarza przedtem
glicidamid wchodzący w reakcję z DNA
komórek. W rezultacie wielostopniowych
reakcji dochodzi do powstania i rozwoju
raka („Smażone zabija!”, Piotr
Zołociński, Angora nr 19/2002 r.).
Podstawą prawidłowej piramidy
żywnościowej są warzywa, owoce i
produkty zbożowe. Ta różnorodność jest
kluczem do zdrowia. Istotny jest więc
dzisiaj przede wszystkim sposób
odżywiania (z dużą ilością
antyoksydantów – np. OPC i kwasów
tłuszczowych Omega 3).
Sęk jednak w tym, że nie chcemy zjadać
owoców i warzyw w odpowiednich
ilościach. My, ludzie, najchętniej
zjadamy mięso zwierząt hodowlanych
nafaszerowane dodatkami – hormonami
sterydowymi przyśpieszającymi i
zwiększającymi przyrost masy mięsnej
zwierząt oraz pestycydami zawartymi w
pokarmie roślinnym tych zwierząt.
Wszystkie te dodatki są źródłem
estrogenów środowiskowych, które
powodują zwiększoną ilość chorób
(zwłaszcza nowotworowych).
Samo zaś spożywanie produktów
zwierzęcych w nadmiarze jest oddzielnym
czynnikiem ryzyka powstawania nowotworów
ze względu m.in. na obecność w mięsie i
mleku tzw. kwasów sialowych
(Neu 5Gc). Nie
są one całkowicie trawione i wbudowują
się w komórki ludzkie. Oczywiście – jest
to ciało obce w naszym organizmie, więc
układ immunologiczny stara się znaleźć
„obcego” i zniszczyć go. Przy okazji
dochodzi do niszczenia własnych komórek
wskutek autoagresji immunologicznej.
Badania naukowe wskazują również, że
zwierzęce kwasy sialowe zwiększają
ryzyko nowotworu. Taka dieta przyczynia
się również do powstawania osteoporozy,
czyli rzeszotowienia kości (nie
wspominając o szeregu innych chorób
zwyrodnieniowych).
Rzeszotowienie kości jest nie tyle
rezultatem niedostatku wapnia w
pożywieniu, co zjadania zbyt dużej
ilości białka oraz braku innych (poza
wapniem) składników, które są ważne dla
utrzymania kości w optymalnym stanie
(magnez, fosfor, mangan, cynk, miedź,
bor, krzem, fluor, witaminy: A, C, D, B6,
B12, K, kwas foliowy,
podstawowe kwasy tłuszczowe itd.).
Problem kryje się więc w prawidłowym (a
raczej nieprawidłowym) odżywianiu.
Najnowsze badania naukowe dostarczają
mnóstwa dowodów na to, że np.
nawyki żywieniowe wywierają ponad
10-krotnie silniejszy wpływ na rozwój
nowotworu niż wszystkie pozostałe
czynniki.
W naszym organizmie mamy „zamontowanych”
szereg zabezpieczeń tak skutecznych, że
nigdy nie powinniśmy chorować na raka.
Na przykład produkowany jest enzym,
który wycina uszkodzony odcinek
łańcucha DNA i wstawia nowy, dokładnie
zreplikowany. Z wyjątkiem rzadkiej
skłonności do tej choroby, trzeba
kilkudziesięciu lat (30-40) totalnego
niedbalstwa i ignorowania przez
człowieka potrzeb własnego organizmu,
aby te zabezpieczenia zostały
zniszczone.
„Kobiety,
które jedzą dużo masła, serów, mięsa,
oraz piją tłuste mleko częściej chorują
na raka piersi niż te, które unikają
takiego pożywienia.
Uczeni z Kanady przeanalizowali wyniki
45 programów badawczych, w których
wzięło udział 580 tys. zdrowych i 25
tys.
chorych na nowotwór piersi
kobiet.
Okazało się, że wśród pań, które
codziennie jedzą potrawy zawierające
tłuszcze nasycone (ma je wiekszość
produktów pochodzenia zwierzęcego)
ryzyko zachorowania na raka wzrasta o
ok. 20%. Natomiast regularne spożywanie
mięsa zwiększa to prawdopodobieństwo o
17%.”
(„Newsweek”, listopad 2003 r.).
Nawyki żywieniowe są kształtowane zaś
m.in. przez reklamy. I nie zdajemy sobie
nawet sprawy, jak wielki wpływ na nasz
sposób odżywiania mają reklamy. Reklamy
zaś – to typowe narzędzia przemysłu,
przy pomocy których skłania się nas do
kupowania i konsumpcji.
A jak działa przemysł w sferze produkcji
żywności?
„Człowiek usiłuje ciągle przechytrzyć
przyrodę i doprowadzić do tego, aby z
najmniejszego areału powierzchni
uzyskiwać możliwie największe zbiory i
jak najtaniej produkować żywność.
W naszym systemie ekonomicznym przemysł
ma znacznie wyższą rangę i cieszy się
większym szacunkiem niż produkcja
żywności.
Dzięki temu przemysł jest skłonny
realizować swoje interesy kosztem
rolnictwa i utrzymywania cen żywności na
niskim poziomie, aby możliwie dużo siły
nabywczej ludności pozostawało na towary
przemysłowe. Całkowicie różny sposób
myślenia towarzyszy zakupowi mebli czy
auta niż kupowaniu żywności. Dla
ważniejszych pozycji ceny nie są
decydującym czynnikiem dzięki
wieloletniemu praniu mózgu przez
reklamę.
Jeśli nie zaczniemy wreszcie ponownie
troszczyć się o wartość produktów
spożywczych, o warunki ich produkcji i
wartość pracy rolnika, to ponuro wygląda
nasza przyszłość i zdrowie oraz warunki
życia naszych dzieci i wnuków.”
(„Na tropie zagadki wody”, H.
Kronberger, S. Lattacher).
Potęga słowa, dźwięku, obrazu jest
niewyobrażalna i trudna do zmierzenia.
Na pozór obojętne nawet słowa mogą
spowodować spustoszenia w świadomości.
REKLAMY – TO RODZAJ
INDOKTRYNACJI PSYCHOLOGICZNEJ
ODDZIAŁUJĄCEJ NA NASZE
NAJBARDZIEJ PODSTAWOWE EMOCJE.
|
Wiele mediów agresywnie i brutalnie
wykorzystuje po prostu naszą
uczuciowość. Poddawani atakom z każdej
strony, nie mamy często czasu, by
zastanowić się, pomyśleć, poddać chwili
refleksji. W ten sposób zostajemy
wychowani na typowego biernego
konsumenta i zniewoleni mentalnie,
zatracając to, co najważniejsze dla nas
samych i naszych bliskich.
„Polscy naukowcy z branży spożywczej
robią nas w balona i za pieniądze
uzyskane od koncernów żywnościowych
polecają w reklamach produkty o
wątpliwej jakości.
«Przekrój» wyliczył, że instytucje takie
jak Centrum Zdrowia Dziecka, łódzkie
Centrum Zdrowia Matki Polki, Instytut
Matki i Dziecka oraz Instytut Żywności i
Żywienia użyczają swojego logo produktom
spożywczym. Za jego umieszczenie na
opakowaniu koncerny płacą im od
kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy
złotych.
Okazało się, że wiele przetestowanych
przez niemieckie laboratoria
reklamowanych produktów nie nadawało się
do regularnego spożycia. I tak w wodzie
Żywiec Zdrój, polecanej w żywieniu
najmłodszych, było więcej bakterii niż w
zwykłej kranówce.”
(Tygodnik ANGORA, nr 18, 30.04.2006r.,
„Przeczytane – Instytuty naukowej
reklamy”, opr. Z. Natkański).
Wróćmy jednak do tego, co zawiera nasz
pokarm.
Dzisiejsza żywność jest pełna
toksycznych związków – mówiliśmy już o
tym. Natura przewidziała istnienie
toksyn, ale przewidziała również
odpowiednie metody obrony przed nimi.
Natomiast prawdziwy problem ma natura ze
związkami chemicznymi stworzonymi przez
człowieka – trudno tu o naturalne
systemy obronne.
Nie do wiary, ale na świecie corocznie
jest używanych ponad 400 milionów ton
różnych substancji chemicznych – zarówno
pestycydów jak i chemikaliów
wykorzystywanych poza
rolnictwem.Większość z nich wcześniej
czy później znajdzie się w naszym
środowisku. Niektóre z tych substancji
są niesamowicie trwałe. Np. DDT
pozostaje w przyrodzie w niezmienionej
formie od kilkudziesięciu lat. Inne, w
trakcie rozpadu przekształcają się w
związki, o których budowie i działaniu
nie mamy nawet pojęcia.
Eksperci alarmują, że spośród ok. 3500
przebadanych dotychczas substancji aż 7%
wywołuje anomalie w procesie rozwoju
zarodków i płodów, 21% uznano za
potencjalnie groźne, a w przypadku 12%
nie udało się wykluczyć toksyczności.
Dlatego tak ważne są działania
profilaktyczne oparte przede wszystkim
na prawidłowej diecie, w skład której ma
wchodzić duża ilość owoców i warzyw.
Naturalne substancje w nich zawarte mają
przede wszystkim oczyszczać organizm z
toksyn i wyposażać go w skuteczną broń
do pacyfikowania intruzów (np. wolnych
rodników).
Fragment ksiązki z cyklu "Barwy Twojego
Zdrowia" - "Tajemnice suplementacjo
odżywiania".
Autor: Janusz Dąbrowski